Na pierwszy rzut oka kobieta-wulkan, po bliższym poznaniu okazuje się nieśmiała i zdystansowana. Tak określił Sylwię Bombę jej taneczny partner, Jacek Jeschke, który z pewnością wie, co mówi. Ostatnie tygodnie popularna influencerka i przystojny tancerz spędzają razem na sali treningowej, przygotowując się do udziału w show. Do premiery na antenie Polsatu został niecały tydzień!

Reklama

- Sylwia do tej pory nie potrafi mi spojrzeć w oczy, więc póki co nie ma mowy o namiętności w tańcu! – zdradza Jacek Jeschke w rozmowie z Fakt.pl. - Prawda jest taka, że jestem bardzo nieśmiała. Niewiele osób o tym wie. Jacek także był zaskoczony – komentuje Sylwia. - Na pewno będzie to dla mnie - jeżeli chodzi o taniec - największy problem, aby tę nieśmiałość przezwyciężyć – dodaje.

Jednak nie tylko ognistej rumby czy seksownego tanga boi się influencerka. Jest przerażona także tym, że na parkiecie tanecznego show występować będzie w skąpych sukienkach typowych dla tańców latynoamerykańskich. Dlatego na razie najpewniej czuje się w standardzie. Jej trener i tancerz chwali ją za piękną „ramę”, będącą postrachem gwiazd z poprzednich edycji show. Przepis Sylwii na idealną ramę jest prosty - na rozgrzewce trzyma w każdej dłoni po… krześle. Zdaniem gwiazdy, to doskonały sposób na wzmocnienie mięśni ramion.

Reklama