Agnieszka Włodarczyk już niebawem po raz pierwszy zostanie mamą. Choć jej partner towarzyszy jej w ostatnich chwilach przed narodzinami, niedawno aktorka musiała przez kilka dni zostać sama.

Okazuje się, że Robert Karaś miał wyglądający poważnie wypadek. Podczas pokonywania trasy pięciokrotnego Ironmana, czyli 19 km pływania, 900 km jazdy na rowerze i 211 km biegu, doznał poważnego urazu.

Reklama

Karaś jadąc rowerem rozpędzonym do 40 km/h wypadł z trasy i stracił przytomność. Teraz Włodarczyk poinformowała, że jej ukochany czuje się już dobrze i wrócił właśnie do domu.

Reklama

Tatuś wrócił - napisała na Instagramie. Wcześniej aktorka mocno kibicowała swojemu ukochanemu i skrytykowała organizatorów.

Trasa wąska i wyboista, a i zdarzało się, że traktor z boku wyjechał. Inaczej wyobrażałam sobie warunki w jakich bije się rekordy świata. O braku jakiejkolwiek karetki czy pomocy medycznej na miejscu nie wspomnę. Jak dla mnie skandal, ale (sory za wyrażenie) - walić to! Lecimy dalej i nie przejmujemy się rzeczami na które nie mamy wpływu. I tak pokazałeś, że król jest jeden - napisała.