Okazuje się, że przezwisko wymyślił dla synowej książę Karol. Jak donosi jeden z portali od zawsze był pod wrażeniem jej niezłomnej natury i silnego charakteru, co postanowił zawrzeć w tajnym pseudonimie nadanym Meghan.
Rodzina królewska mogła nie pochwalać, że Meghan i Harry zrezygnowali ze swoich obowiązków, mimo że zrobili to, by uciec ze środowiska, które wyraźnie nie było dobre dla ich zdrowia psychicznego. Wydaje się jednak, że książę Karol miał wiele szacunku dla nieustępliwej natury Meghan - pisze Christine-Marie Liwag Dixon w portalu The List.
To właśnie ona ujawniła, że książę Karol przezwał Meghan "Tungsten". Słowo to oznacza wolfram. Pod koniec XVIII wieku gdy wyodrębniono ten metal, również w języku polskim posługiwano się tym słowem. To połączenie szwedzkich tung ("ciężki") i sten ("kamień").
Wolfram to najtwardszy metal naturalnie występujący w przyrodzie. To całkiem zgrabny komplement, biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności - komentuje Christine-Marie Liwag Dixon.
Podobno zdaniem księcia Karola metal ten ma same zalety.