W rozmowie z Plotkiem Małgorzata Rozenek-Majdan powiedziała, że jest już po pierwszej dawce szczepionki.

Jestem po pierwszej dawce. Moralnie czułam się świetnie, bo wreszcie to jest, bo naprawdę ta pandemia dała się we znaki wszystkim. I naprawdę wierzę w ideę szczepień. COVID-19 był odczuwalny w naszej rodzinie bardzo mocno i też widzę, jak wygląda ta rzeczywistość szpitalna. Nie wiem, jak można zaprzeczać istnieniu tej choroby. Cieszyłam się bardzo, że mogę się zaczepić, że jestem już po, ale czułam się fatalnie. Takie 12 godzin miałam po prostu, jakbym była chora - powiedziała.

Reklama

Nie szczędziła gorzkich słów tym, którzy w szczepionki nie wierzą.

Rozumiem, że można wierzyć w różne rzeczy, tylko cały czas musimy pamiętać, że nasza fantazja i wolność kończą się tam, gdzie zaczyna się drugi człowiek. Dopóki wierzymy, że ziemia jest płaska albo zakładamy sobie foliowe czapeczki na głowę, to ok, bo nikomu nie robimy tym krzywdy. Możesz wierzyć w co chcesz, robić co chcesz, tylko nie w momencie, kiedy dzieją się takie rzeczy - stwierdziła.

Kogo Rozenek straciła przez COVID-19?

Okazuje się, że celebrytka straciła w wyniku COVID-19 dziadka.

Powiem wprost. Może będę żałowała, że to mówię i może moja mama będzie zła, że to mówię, ale mój dziadek zmarł na COVID-19. Zmarł kilka miesięcy temu. Umierał sam i nikt go nie trzymał za rękę - wyznała.

Mam ciarki, jak o tym mówię (...), ale ja widzę rozpacz mojej mamy, jej sióstr - powiedziała.