Marta Manowska, która prowadzi program "Sanatorium miłości" wyznała w rozmowie z magazynem "Dobry Tydzień", że zarówno dziadek, który zmarł dwa lata temu, jak i babcia, która wciąż żyje, to bliskie jej osoby. Obydwoje byli obecni w jej życiu, gdy dorastała a z babcią do dziś uwielbia rozmawiać.

Reklama

Pięknie ze sobą rozmawiamy. Ostatnio zadzwoniła do mnie, bo zazwyczaj to ja dzwonię do niej, bo ona nie chce mi przeszkadzać i wie, że często jestem w pracy, czy na planie. Tak radośnie było zobaczyć na ekranie telefonu „Babcia”. Rozmawiałyśmy chyba z godzinę. Kiedy z nią jestem, czy rozmawiam to rzucam wszystko i jesteśmy tylko dla siebie - mówi Manowska.

Dodaje, że z babcią Jadwigą wiele ją łączy

Mamy z babcią wiele wspólnego. Myślę, że łączy nas taka silna, mądra kobiecość. Moja babcia jest bardzo tolerancyjna, akceptująca różnorodność. Ma jej więcej, niż niektóre młode osoby. Szanuję ją za to, że docenia to, co w życiu dostała, a nie jest tak, że dostała wszystko, choć ona uważa, że wystarczająco dużo. Przeżyła życie ciesząc się z tego, co ma i nie chodzi tu o dobra materialne, bo razem z dziadkiem przeżyli całe życie w jednym mieszkaniu, ale o wartości, o to jak ułożyło się jej życie. Jestem naprawdę bardzo tym jej podejściem zachwycona - wyznaje.