Informacje o tym, że Monika Zamachowska i Zbigniew Zamachowski rozstali się krążyły od kilku tygodni.

Początkowo dziennikarka nie komentowała tych doniesień. Sugerowała wpisami na Instagramie, że doszło do rozstania, ale nie mówiła o tym wprost.

Reklama

Z kolei Zamachowski wydał oświadczenie, w którym napisał jedynie, że "to jego prywatna sprawa".

Dziennikarka w końcu skomentowała rozstanie z mężem.

W rozmowie z "Faktem" stwierdza na wstępie, że "nie jest jeszcze pogodzona z tą sytuacją i jej nie rozumie".

Reklama

Miewam różne nastroje, huśtawki emocjonalne, ale muszę być silna. (...) Mama bardzo przeżywa mój potencjalny trzeci rozwód. Nigdy nie miała dobrej relacji z moim mężem, ma bardzo smutne refleksje dotyczące przyczyn rozpadu tego związku - mówi.

Dodała, że bardzo wspierają ją dzieci, a mama "ostrzegała ją" przed wiązaniem ze Zbyszkiem, choć "nie wie do końca, dlaczego".

Reklama

Czasem wydaje mi się, że one lepiej to przyjęły niż ja. (...) Nie wiem, może coś przeczuwały... - mówi.

Monika zaznacza, że nie chce żyć z poczuciem, że "ktoś jej zrobił krzywdę".

Czy Monika Zamachowska czegoś żałuje?

Za rozstanie zawsze odpowiadają obie strony. (...) Jestem załamana, przyznaję. Ale wchodziłam w ten związek jako dojrzała czterdziestolatka i wiedziałam od początku, że nic nie jest dane raz na zawsze. Nie da się kochać na siłę. Widocznie miłość się skończyła. Muszę to teraz tylko przyjąć - mówi.

Zaznacza, że niczego nie żałuje a decyzję o rozstaniu podjął Zbyszek.

Jeśli ktoś zdecydował, że musi odejść, nie mam prawa nic w tej sprawie zrobić. Mam nadzieję, że przyjdzie taki moment, gdy usiądziemy ze Zbyszkiem, emocje już opadną i będę miała okazję wysłuchać jego żalu. Bo to była jego decyzja - mówi.