Mężczyzna pod jednym z postów dziennikarki zamieszczał obraźliwe komentarze. Joanna Racewicz, która jest obecnie dziennikarką stacji Polsat News postanowiła zareagować i odnieść się do sprawy w następnym poście, jaki zamieściła na Instagramie.

Reklama

Dziennikarka przyznała, że zwykle lekceważy nieżyczliwe komentarze pod swoimi zdjęciami, bo nienawiść karmiona uwagą, tylko wzrasta. Tym razem nie wytrzymała i postanowiła skomentować bezczelne zachowanie internauty oraz ujawnić jego dane.

Może ze względu na wielką literę, w którą Pan Daniel ubrał inwektywę. A TVN? Dlaczego obrywa się przy mnie tej stacji? Miłej niedzieli życzę. Panu - też - napisała.

Dzień później opublikowała kolejny post i podziękowała fanom za wsparcie. Hejter również po raz kolejny postanowił skomentować post dziennikarki.

Na kolejnych zdjęciach znajdą Państwo dowód, że Pan Daniel nie odpuszcza... Twarda sztuka... Co za determinacja! Wcześniej napisał - cytuję - "Wyglądasz, jak G****” ... (to było o mnie). Tym razem skupił się na Was... "Polaczki" (z polonistycznym szacunkiem jednak- wciąż wielka litera!!!) - to o Państwa komentarzach. (...) - skomentowała Racewicz.

Pan Daniel mnie zablokował, więc nie wiem, co u Niego nowego, ale On z całą pewnością zauważy, że znów jest Gwiazdą instagrama. Może zresztą taki jest Jego machiavelliczny plan... - ironizowała.

Postanowiła także rozpocząć dyskusję na temat tego, gdzie kończy się wolność słowa, a gdzie zaczyna jad.

A tak na poważnie - nie mają Państwo wrażenia, że pora, żeby pomyśleć o tym, gdzie kończy się wolność słowa, a zaczyna jad, który zatruwa - przede wszystkim nadawcę komunikatu? Wnoszę pod dyskusję - dla wspólnego dobra. Dziękuję, że zechcieli Państwo powiedzieć, co myślą w tej sprawie. Nie, nie chcę nagonki na Pana Daniela. Darujcie Mu słów powszechnie uznanych za obelżywe. Zasługuje raczej na współczucie. Wyraźnie dostrzegam problem... - napisała.