Pani Blanko z giga zasięgami! Cholera jasna. Zaangażowani społecznie ludzie dwoją się i troją od lat, aby leczenie chorób psychicznych przestało być w Polsce czymś wstydliwym. (...) Jeden taki idiotyczny wpis czy filmik zamieszczany dla zysku, a trafiający pod strzechy, niweczy te wysiłki jednym ruchem. Dlaczego Pani to robi? Nie dało się zarobić tych kilkunastu czy tam iluś tysi bez uderzania w chorych ludzi i robienia im wody z mózgu? - pyta Paulina Młynarska.

Reklama

Choć w dalszej części wpisu nie pada nazwisko Małgorzaty Rozenek, to nawiązuje on do odwiedzin salonów kosmetycznych. To właśnie celebrytka, która niedawno została mamą małego Henryka chwali się w mediach społecznościowych wizytami w takich miejscach oraz pokazuje, że nawet na planie filmowym odciąga pokarm.

Co się z wami wyczynia, celebrytki instagramowe? Jak nie ciągniecie łacha z ludzi z nadwagą, to macie bekę z psychicznie chorych. Jak nie zachęcacie do robienia z siebie wychudzonej, wiecznie głodnej mumii, to twierdzicie, że "każda mama, która ma lakatator, może sobie pozwolić na cały dzień zabiegów dla urody” - napisała Młynarska.

Reklama

Chciwość i głupota leją się wiadrami. Młode dziewczyny to chłoną, a potem wiele z nich musi właśnie do psychiatry, po receptę! Masakra. P.S. Zgodnie z obowiązującym trendem czekamy teraz na przeprosiny ze strony Pani Blanki, ale oczywiście wyłącznie wobec tych, które i którzy są tak przewrażliwieni i pozbawieni dystansu, że poczuli i poczuły się urażeeeeeni/urażooooone - czytamy.

Pod wpisem Młynarskiej pojawiło się wiele popierających jej opinię komentarzy.

Chodziło o słowa, które autorka "365 dni" wypowiedziała na swoim Instagramie.

Kochane panie, tak sobie poczytałam te wasze wiadomości o tym, ile macie w głowie napchane smutku, strachu, lęku. Zacznijcie łykać suplementy, dobrze się odżywiać, robić coś dla siebie po prostu. Nie czekajcie, aż to się skończy. Po to na przykład firma **** wymyśliła ten produkt, żeby takim osobom, jak wam, pomagać - i to bez recepty, bez psychiatry - zachwalała Blanka. Wyznała, że sama też musiała sobie pomóc.

Reklama

Naprawdę życie nie musi tak wyglądać, że budzicie się rano i zastanawiacie się, po co macie wstać z łóżka Wiem, bo kiedyś też tak miałam i sobie poradziłam z tym sama. Natomiast w tym momencie jest bardzo dużo rzeczy, które mogą was wspomóc. Takim właśnie wspomagaczem jest produkt, który po pierwsze postawi was psychicznie na nogi, a po drugie da wam, moim zdaniem, taką siłę do tego, żebyście ruszyły dalej i robiły te kroczki - powiedziała.

Blanka Lipińska z kolei postanowiła odpowiedzieć na krytykę.

Jest mi bardzo przykro, że zostałam niezrozumiana przez bardzo wiele osób. Jest mi bardzo przykro, bo bardzo wiele osób z tego powodu poczuło się dotkniętych i jest mi bardzo przykro, że w ten sposób funkcjonują social media - napisała.

Potem w rozmowie z "Galą" wyjaśniał całą sytuację.

W story, które wzbudziło tyle kontrowersji opowiedziałam o tym, jak ważna jest suplementacja i odpowiednie odżywianie, jak ważne jest dbanie o siebie od środka. Wielokrotnie podkreślając, że to o czym mówię to nie leki, tylko suplementy. Nie użyłam w swojej wypowiedzi słowa "depresja" albo "leczenie", a jedynie "wspomaganie’" czy "dbanie" – powiedziała.

Przepraszam osoby, które uraziła moja wypowiedź. Moją intencją było i jest wspieranie kobiet na najróżniejszych płaszczyznach ich życia. Nie bagatelizuję depresji i nie pozwoliłabym sobie rekomendować suplementów zamiast terapii i farmakologii w sytuacjach tego wymagających - dodała.