Oświadczenie Jarosława Jakimowicza

Tydzień temu zostałem posądzony o gwałt, o coś, czego nigdy w życiu nie zrobiłem. Zostałem posądzony nie przez sąd, nie przez policję, nie przez prokuraturę, nie przez adwokata, nie przez poszkodowanego, ale przez człowieka i jego post w internecie – mówił w TVP Info.

Reklama

Prezenter powiedział, że według mediów jest winny. Media niszczą jakąś część mojego życia – dodał.

Jestem niewinny, nigdy nie zrobiłem takiego czynu, muszę państwu to powiedzieć, bo podejrzewam, że nie będą wszyscy zadowoleni z tego co powiem: przyznaje tym mediom, którym chyba tylko i wyłącznie na tym zależy, zniszczyliście cześć jakąś mojego życia, cześć z życia moich dzieci, moich przyjaciół – mówił.

Reklama

Oświadczenie szefa Telewizyjnej Agencji Informacyjnej ws. Jarosława Jakimowicza

"Szanowni Państwo,

Dyrekcja Telewizyjnej Agencji Informacyjnej zdecydowanie potępia wszelkie formy agresji i przemocy. Dlatego opublikowane w internecie informacje o tym, że współpracujący z redakcją publicystyki TVP Info Pan Jarosław Jakimowicz mógł dopuścić się gwałtu - choć pochodzące z anonimowego źródła - zostały potraktowane poważnie. Dyrekcja TAI, podjęła działania mające na celu ich weryfikację. W toku postępowania wyjaśniającego ustalono następujące fakty:

- Żaden z pracowników oraz współpracowników Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, zaangażowanych w produkcję programów z udziałem pana Jarosława Jakimowicza, nie zgłosił zastrzeżeń do zachowania Pana Jakimowicza.

- Pan Jarosław Jakimowicz w pisemnym oświadczeniu zapewnił, że formułowane pod jego adresem oskarżenia oraz insynuacje są nieprawdziwe, a zdarzenie opisane w internecie przez Pana Piotra Krysiaka nie miało miejsca. Pan Jarosław Jakimowicz skierował także do sądu pozew oraz prywatny akt oskarżenia za zniesławienie przeciwko Panu Piotrowi Krysiakowi.

Ponadto na wiarygodność relacji Pana Piotra Krysiaka negatywnie wpływa fakt, iż sąd prawomocnie zakazał rozpowszechnienia informacji z jego książki o Edycie Górniak. W uzasadnieniu sąd stwierdził, że Pan Piotr Krysiak nie dowiódł, iż informacje o piosenkarce zawarte w książce są prawdziwe. Nie można zlekceważyć także faktu, że Pan Piotr Krysiak jest byłym współpracownikiem TVP Info, który może być zainteresowany przedstawieniem byłego pracodawcy w złym świetle.

Reklama

Biorąc pod uwagę powyższe fakty, w tej chwili nie ma powodów do zawieszenia współpracy z Panem Jarosławem Jakimowiczem. Jednak sprawę uważam za otwartą. Jeżeli np. w toku prokuratorskiego postępowania pojawią się nowe informacje, będę podejmował decyzje adekwatne do sytuacji" - czytamy w oświadczeniu.

Jarosław Jakimowicz pozywa Piotra Krysiaka

"WP" dotarła do pozwu, który przygotowany został przez pełnomocnika Jakimowicza. Aktor domaga się przeprosin od Krysiaka za "naruszenie dóbr osobistych - dobrego imienia, czci oraz godności w poście, opublikowanym na portalu Facebook" - czytamy na "WP".

Jakimowicz: Nikogo nie zgwałciłem! Gwiazdor TVP odpiera zarzuty

- Nikogo nie zgwałciłem! Przysięgam na zdrowie moich dzieci! - zapewnia prowadzący z Magdaleną Ogórek w TVP Info program "W kontrze" Jarosław Jakimowicz. To odpowiedź na doniesienia dziennikarza śledczego Piotra Krysiaka, która napisał na Facebooku, że uczestniczka konkursu Miss Generation zarzuca znanemu dziennikarzowi TVP gwałt. Według Onetu, chodzi o Jakimowicza. Stanowisko zajęła w tej sprawie także Telewizja Polska.

Do zdarzenia miało dojść w lutym ub.r. w hotelu Parisel Palace w Klimkach pod Łukowem, gdzie odbywały się warsztaty dla kandydatek.

Według Krysiaka ofiarą jest dyrektorka marketingu i PR w jednej z brytyjskich firm. - Wracając do pokoju zauważyła idącą za nią gwiazdę publicystyki TVP INFO. Nie spodziewała się, że kiedy otworzy drzwi do pokoju - mężczyzna wepchnie ją do środka. Tam - jak powiedziała śledczym kobieta - miał ją zgwałcić - opisał dziennikarz

W relacji zaznaczono, że kobieta ma nagranie z dramatycznych wydarzeń. - Nie widać na nim oprawcy. Słychać, jak kobieta prosi go, żeby nie robił jej krzywdy. Słychać też oprawcę, który nie daje za wygraną - czytamy. Według ofiary, gwiazdor miał ją straszyć, że jeśli komuś powie, to on jej nie odpuści. Chwalił się, że jest powiązany z niemiecką grupą przestępczą i groził, by lepiej uważała - zaznaczono.

Jakimowicz zabiera głos

- Nikogo nie zgwałciłem! Przysięgam na zdrowie moich dzieci! Nie jestem zdolny do takich czynów, brzydzę się agresją wobec kobiet - oświadczył Jakimowicz w rozmowie z Onetem. Zaznaczył, że nie został w tej sprawie nawet przesłuchany.

- Przyzwyczaiłem się do ataków, ale zarzuty o gwałt to przekroczenie wszelkich zasad. Jestem w każdej chwili gotowy zeznawać w prokuraturze - zadeklarował.

Post Piotra Krysiaka godzi w moje dobre imię i cześć i w związku z tym podejmę kroki prawne dla ochrony moich dóbr osobistych - podkreślił w oświadczeniu Jakimowicz. Przedstawiona przez niego wersja wydarzeń w Hotelu Parisel Palac w Klimkach ewidentnie jest przekłamaniem, atakiem na moją osobę i ma na celu wyeliminowanie mnie z życia publicznego, w tym ze współpracy z Telewizją Polską, na co nadzieję wyraził sam autor kończąc swój post - dodał.

Co na to TVP?

Jarosław Olechowski, dyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, w odniesieniu do wpisów Krysiaka oświadczył: - Łączenie Telewizji Polskiej z opisaną w internecie historią rzekomego gwałtu jest całkowicie nieuprawnione. Nawet z ww. postu jasno wynika, że przywoływane zdarzenie nie ma związku z produkcją realizowaną przez TVP - zaznaczył

Dodał, że do dyrekcji TAI "nie wpłynęły żadne informacje wskazujące na nieobyczajne zachowanie któregokolwiek z prowadzących czy gości programów publicystycznych TVP Info”.

Śledztwo w sprawie po zgłoszeniu kobiety prowadzi prokuratura w Łukowie.