Daniem Martyniuk na swoim Instagramie relacjonował wyprawę po modnych miejscach stolicy. Niestety nie wszystko poszło po jego myśli, bowiem został wyproszony ze sklepu z odzieżą streetwearową Grail Point oraz z newonce.baru. Rozwścieczony Martyniuk pożalił się na tę sytuację na swoim Instagramie. Z czerwoną i opuchniętą twarzą, pożalił się, że został wyproszony z dwóch miejsc:

Reklama

Takie mam pytanie do newonce.radio i do tego całego Grail Pointa, za co mnie wygoniliście w ogóle z tej waszej miejscówki całej? Bo co, bo nie jestem, nie wiem... Jesteście idiotami, dla mnie jesteście frajerami i tylko tyle, nara, k*rwa, chłopy

W kolejnej relacji Daniel zasugerował, że został przez kogoś potraktowany gazem łzawiącym:

Cały ten twój Grail Point ostatecznie zostanie zniszczony. Patrzcie ludzie, jak ten chłop z Grail Pointa traktuje ludzi. Pff... Wysyła swoich ludzi, bo na przykład nie lubi syna Zenka Martyniuka, k*rwa, którego trzeba zagazować, bo mu nie odpowiada.

Reklama

Tymczasem Pudelek skontaktował się z pracownikami lokalu, w którym rzekomo tak źle potraktowano Daniela Martyniuka. Okazuje się jednak, że syn Zenka nie przedstawił całej prawdy o tym, co zaszło w newonce.barze:

Potwierdzam, że wczoraj, około godziny 21, p. Daniel Martyniuk został wyproszony z ogródka newonce.baru. Ochrona musiała interweniować, gdyż wspomniany jegomość obrażał barmana, rzucał w niego monetami (niestety, w kwocie niewystarczającej do zakupu pożądanego produktu), a także przewracał się na gości siedzących na leżakach. Nie muszę dodawać, że tego rodzaju prymitywne zachowania są w naszym barze (jak pewnie w każdym innym cywilizowanym miejscu) absolutnie nieakceptowalne - powiedział Pudelkowi prezes newonce.media.

Wygląda na to, że odsiadka w areszcie nie była dla Daniela wystarczającą nauczką