Ten dramatyczny film został nakręcony w północnym Izraelu przez turystów, którzy akurat filmowali stado galopujących po autostradzie koni. Nagle jeden z rumaków wpadł na przejeżdżający samochód.

Reklama

Jedyną pamiątką kierowcy po czołowym zderzeniu z narowistym zwierzęciem są tylko drobne zadrapania. Auto zwolniło, a nawet prawie się zatrzymało przed kolizją, w związku z czym uderzenie miało znacznie mniejszą siłę. Prawdopodobnie dzięki temu ani kierowcy, ani koniowi, praktycznie nic się nie stało.

p