Andrzej Zaucha przyszedł na świat 12 stycznia 1949 roku w Krakowie.

Przyszły artysta od najmłodszych lat miał kontakt z muzyką. Jego ojciec występował w zespołach, a wuj był trębaczem. Już w wieku 8 lat mały Andrzej zastępował ojca, grając na perkusji.

Reklama

Mimo to wykształcenia artystycznego nie posiadał, był muzycznym samoukiem.

Andrzej Zaucha Legenda polskiej muzyki

Młody Andrzej Zaucha mógł pracować w zawodzie zecera, gdyż takie miał wykształcenie. Mógł również zostać zawodowym sportowcem - kajakarzem. W 1964 roku zdobył dwa złote medale na mistrzostwach Polski. Jednak to muzyka była jego pasją.

Reklama

Prawdziwą karierę wokalną rozpoczął w 1969 roku, z jazz-rockowym zespołem Dżamble, z którym nagrał swój pierwszy album "Wołanie o słońce nad światem".

Karierę solową, tą właściwą, rozpoczął dopiero po wielu eksperymentach muzycznych w 1980 roku. Jego debiutancki solowy album, zatytułowany "Wszystkie stworzenia duże i małe", ukazał się dopiero w 1983 roku.

Reklama

Andrzej Zaucha na swoim koncie miał również liczne nagrania płytowe do filmów i seriali. Często współpracował z innymi muzykami, m.in. z: Januszem Muniakiem, Zbigniewem Seifertem, Tomaszem Stańko, Michał Urbaniakiem czy Janem Ptaszynem Wróblewskim. Był także utalentowanym aktorem filmowym, musicalowym i kabaretowym.

Andrzej Zaucha. Życie prywatne i tragiczna śmierć

W życiu prywatnym przez wiele lat był żonaty z Elżbietą, którą poznał w 1966 roku, a która zmarła 31 sierpnia 1989 roku w wieku 39 lat na skutek udaru mózgu.

Artysta po śmierci żony, szukał swojego szczęścia w innych ramionach.

Dokładnie 10 października 1991 roku, po występie w spektaklu "Pan Twardowski" na scenie Teatru STU w Krakowie, Zaucha i aktorka Zuzanna Leśniak zostali postrzeleni przez męża Leśniak, reżysera Yves'a Goulais, na parkingu przy ul. Włóczków.

Jak do tego doszło? Andrzej Zaucha i Zuzanna Leśniak byli przyjaciółmi i współpracownikami w Teatrze STU. Jednak według znajomych, byli także parą. Leśniak czuła się samotna i nieszczęśliwa w małżeństwie, a Zaucha prawdopodobnie zmagał się z depresją od śmierci żony.

Zaucha ponoć planował nawet ślub z aktorką. Ona jednak nie była zdecydowana na rozwód i ponowne zamążpójście, chociaż nie ukrywała swojego romansu z Zauchą.

Tym samym, zazdrosny Goulais uznał, że romans żony godzi w jego honor i postanowił zabić Zauchę.

Zabójca oddał dziewięć strzałów z nielegalnie przywiezionego do Polski karabinka sportowego kaliber 5,6 mm. Zaucha został zastrzelony, gdy podchodził do swojego samochodu, a śmiertelny strzał oddano, gdy próbował podejść do mordercy. Artysta zginął na miejscu, a rykoszetem ranna została Leśniak. Ona również nie przeżyła, zmarła w Szpitalu im. Jana Pawła II na Oddziale Klinicznym Chirurgii Klatki Piersiowej.

Andrzej Zaucha został pochowany 16 października 1991 roku na cmentarzu Batowickim w Krakowie.

Pamięć o artyście trwa

Niedługo po śmierci Andrzeja Zauchy ukazał się jego ostatni album, który dopracowali Jerzy Dobrzyński i Zbigniew Książek. Od 2009 roku regularnie odbywa się festiwal "Serca Bicie" w całości poświęcony pamięci artysty.

W 2015 roku Zbigniew Wodecki odsłonił gwiazdę Andrzeja Zauchy w Alei Gwiazd w Opolu.

Również w 2015 roku ukazała się książka Janusza Wiśniewskiego pt. "I odpuść nam…", dla której kanwą było tragiczne morderstwo artysty i jego kochanki.