Stwierdzenie Dody, że Biblię spisał "napruty winem i palący jakieś zioła" zaowocowało doniesieniem do prokuratury (obraza uczuć religijnych) i zawieszeniem współpracy z TVP. Doda, widząc, co się dzieje, nie idzie w zaparte, tylko szybko wyciąga wnioski. I właśnie dlatego zamierza spotkać się z księdzem Wiesławem Niewęgłowskim, który na łamach "SE" zaproponował pomoc w interpretacji Biblii.
Według kapłana jest spora szansa na uratowanie Dody. Piosenkarka wierzy bowiem w siłę wyższą, co świadczy o tym, że po prostu zbłądziła i stąd jej ostre słowa o Świętej Księdze: "W siłę wyższą jako siłę wierzę, ponieważ bez niej byłabym po prostu pustą ropuchą napompowaną masą błotną" - powiedziała w wywiadzie dla "Super Expressu".
Na te religijne korepetycje kontrowersyjna artystka uda się prawdopodobnie wraz ze swoją menedżerką: "Jeśli będzie taka potrzeba, to obie z tego skorzystamy" - zapewnia gazetę Sablewska.