Gdy filmowy Harry Potter rozebrał się na potrzeby sztuki "Equus", jego małoletnie fanki i ich rodzice przeżyli spory szok. Na tym jednak nie skończyły się seks rewelacje małego czarodzieja. Okazało się, że nie interesują go rówieśniczki, spełnienie znajduje tylko w ramionach dojrzałych kobiet i że jedna z nich rozprawiczyła go. A teraz jeszcze dodaje, że jego rodzice paradowali nago po domu: "Nagość nigdy nie była problemem w moim rodzinnym domu. Widziałem nago nie tylko mojego tatę, ale i mamę. Nie chodzi o to, że szukałem okazji, żeby ich podglądać. Nagość traktowaliśmy zupełnie naturalnie. Nawet jako dorosły człowiek wchodzę do łazienki, gdy moi rodzice biorą kąpiel. Wiem, jak wyglądają dojrzała kobieta i mężczyzna bez ubrania. Dzięki temu nie mam fałszywego obrazu ludzkiego ciała" - przekonuje Daniel.
Dodaje także, że śmieszy go, jak ludzi wstydzą się swojego ciała. Mówi, że przyzwyczajenie do nagości dało mu dużo pewności siebie i stwierdza, że rozbieranie się przed kamerą wcale nie jest łatwiejsze dla facetów:
"To mit, że facetom jest łatwiej zrzucać ciuchy przed widownią. Para gołych cycków nie tylko nie wzbudza zażenowania, ale może jeszcze uprzyjemnić odbiór męskiej widowni. Natomiast facet bez majtek jest śmieszny. Gdy co wieczór stoję na scenie przed 2 tysiącami osób, czuję się w pewnym sensie oceniany, a przecież nie o to chodzi. Poza tym zdałem sobie sprawę z nieco smutnego faktu. Mój sceniczny partner, Richard Griffiths, częściej widział mnie nago niż którakolwiek z moich dziewczyn".
Z jednej strony zgadzamy się z Danielem i jego rodzicami, że nagości nie trzeba się wstydzić, z drugiej jednak młody aktor sprawia wrażenie, jakby miał obsesję na jej punkcie. A to już niezdrowe.