To, że Britney spotyka się z jakimś nowym facetem, nie jest niczym ciekawym i nowym. Jednak to, że przyjmuje czyjeś oświadczyny - jak najbardziej.
Cała sprawa wyszła na jaw dzięki pilotowi pana Sundahla, który przysięga na wszystkie świętości, że widział, jak Brit powiedziała do klęczącego przed nią z wielkim pierścieniem milionera: Tak.
Podobno oświadczyny miały miejsce około tygodnia temu w barze kanapkowym Subway.
"Ukląkł przed nią w barze kanapkowym Subway w Santa Monica. Pierścionek kupił we Frankfurcie" - powiedział informator magazynowi "National Enquirer".
Piosenkarka poznała Johna w 2007 roku w Malibu, gdzie przebywała na odwyku. Odnowienie znajomości, jak widać, jest owocne:
"Planują pobrać się za sześć tygodni w Niemczech w posiadłości jego ciotki. Już zlecił budowę wartego 350 tysięcy dolarów płotu dookoła rezydencji ciotki" - donosi pilot.
Cała historia zapewne zostałaby uznana za wstrętną plotkę, gdyby nie to, że milioner wcale nie zaprzecza, tylko odmawia komentarza. Zaprzecza natomiast menedżer wokalistki:
"Nie jest zaręczona, nikt jej się nie oświadczył, nie bierze z nikim ślubu w Niemczech, nie dostała pierścionka wartego 4,5 miliona dolarów. Aha! I nie porwali jej kosmici" - zakończył ostrą wypowiedź żarcikiem.