Jak donosi "Na żywo", menedżerka nie udała się z podopieczną w podróż do USA. Zorganizowała Dodzie innego menedżera już w Stanach. Czy nie wierzyła w powodzenie planów Dody na karierę w tym kraju? A może to Rabczewska zrezygnowała z jej usług na rzecz kogoś jeszcze lepszego i bardziej doświadczonego w amerykańskich realiach?
O planach podbicia Stanów snutych przez Dodę jej menedżerka wyraża się dość niechętnie: "Są takie plany. Życzyłabym tego Dodzie, ale jak wszystko wymaga to czasu i pracy. Wierzę, że tak się stanie" - mówi Sablewska. Sama piosenkarka poważnie myśli, by osiąść na stałe w Ameryce. Tak przynajmniej twierdzą jej znajomi.