Kammel, to przodownik i mistrz chałtur - pisze bulwarówka. Do swojego kalendarza wpisał już sobie piętnaście imprez. Za każdą zgarnie minimum 15 tysięcy złotych, czasem nawet 20 tysięcy. Po piętach depczą mu: Jacek Borusiński z kabaretu "Mumio" (180 tysięcy złotych), Marcin Wójcik z "Ani Mru-Mru" (140 tysięcy złotych), Grażyna Torbicka (120 tysięcy złotych) i Beata Sadowska (100 tysięcy złotych).

Reklama

"Grudzień to okres, kiedy jest najwięcej imprez i pokazów" - mówi "Super Expressowi" osoba z showbiznesu. "To najlepszy czas dla gwiazd. Wtedy potrafią one naprawdę sporo zarobić, bo stawki za takie świąteczne występy są znacznie większe" - dodaje.

Ale na firmowych wigiliach przecież nie koniec - największe pieniądze są za prowadzenie nocy sylwestrowej. Dla sław stawki zaczynają się od 20 tysięcy złotych.