Drewniana, lipowa rzeźba ustawiona sześć lat temu z okazji jubileuszu 650-lecia istnienia miasteczka nie została wystarczająco dobrze zabezpieczona przed żarłocznymi konkurentami chrząszcza. Ostatnio korniki zjadły mu kawałek buta i fragment podstawy - alarmuje "Dziennik Wschodni".

Reklama

Marian Mazur, burmistrz Szczebrzeszyna, zapowiada, że jeśli ubytków nie uda się załatać, to trzeba będzie pomyśleć nad nowym pomnikiem, tym razem takim, który będzie długo brzmiał w trzcinie.