Artystkę "Fakt" wypatrzył w piątek wieczorem w jednej z warszawskich restauracji. Wraz z koleżanką Doda świetnie się bawiła przez prawie dwie godziny. Choć przyjechała samochodem, ze smakiem sączyła nie wodę mineralną, ale czerwone wino - donosi bulwarówka.
Lampka tego trunku jeszcze nikomu nie zaszkodziła, jednak jeśli jest się kierowcą, pić wina nie wolno. Doda ma prawo jazdy dopiero od roku, trudno więc mówić, że jest wytrawnym kierowcą - pisze "Fakt".
Piosenkarka po wypiciu wina sama prowadziła swoje porsche. Pojechała jeszcze na zakupy i do solarium, dopiero potem wróciła do domu.