Najpierw Donald Tusk wydawał się zagubiony niczym mały chłopiec. Ale trzeba przyznać, że w obliczu takiego wyzwania niejeden mąż stanu mógłby czuć się onieśmielony. Ukochane kobiety domagały się bowiem od stremowanego obecnością tylu kobiecych wdzianek premiera aktywnej pomocy - ironizuje bulwarówka.
Wraz z upływem czasu szef rządu zaczął odnajdywać się w tej nowej roli. Już po chwili przejął dowodzenie. W końcu to on zaczął wskazywać swoim ukochanym kobietom modele, które uważał za najbardziej gustowne. Gdy Kasi do gustu przypadł dość wyzywający strój kąpielowy w lamparcie cętki, wystarczyło jedno wymowne spojrzenie seniora rodu, aby wybić premierównie ten pomysł z głowy - pisze "Fakt".