W czwartkowe popołudnie natknęliśmy się na Weronikę, która podobnie jak dzień wcześniej, wsiadała ze swoim ojcem Dariuszem do jego bmw pod domem państwa Rosatich. Ubrana w kwiecistą sukienkę Weronika wyglądała na zrelaksowaną, wypoczętą i zadowoloną z życia. Na widok fotografa "Faktu" szeroko się uśmiechnęła i serdecznie go pozdrowiła - relacjonuje bulwarówka.
To już kolejny dzień, który młoda aktorka spędziła z ojcem. Dariusz Rosati najwyraźniej tak się przejął problemami córki, że postanowił wziąć ją pod swoją opiekę. W środę również wszędzie ją woził swoim autem - najpierw do centrum miasta, a wieczorem na plan filmowy, gdzie przebrana za anioła aktorka brała udział w kręceniu reklamy dla sieci sklepów kosmetycznych - informuje "Fakt".
Wcześniej Weronice nie było do śmiechu - przypomina bulwarówka. Po tym jak "Fakt" nakrył ją na zakończonej pocałunkami kłótni z Andrzejem Żuławskim w centrum handlowym, rozpętała się prawdziwa burza. Doszło do tego, że aktorka wydała specjalne oświadczenie. Oficjalnie odcinała się w nim raz na zawsze od reżysera, zarzucając mu, że nadużył jej zaufania. Z kolei sam Żuławski w rozmowie z "Faktem" zasugerował, że za wszelkie niedole Weroniki odpowiada jej matka, Teresa, która według niego niszczy psychicznie swoją córkę.
Wygląda jednak na to, że to piekło jest już na szczęście poza aktorką. Teraz Weronika pragnie się skupić na swojej karierze. Wszak ma dopiero 24 lata i jeszcze wszystko przed nią. A jej uroczy, szeroki uśmiech na pewno jej w tym tylko pomoże - przekonuje "Fakt".