Reporterzy "Faktu" spotkali Małgorzatę Tusk, kiedy załatwiała sprawunki w Sopocie. Przed zakupami premierowa odwiedziła szewca. Odebrała tam naprawione pantofelki. Pani Małgorzata nie należy do kobiet, które uszkodzone buty wyrzucają do śmieci i od razu biegną do butiku po nowe. Woli je naprawić i w ten sposób zaoszczędzić parę złotych - zauważa bulwarówka
Premierowa nie jest rozrzutna, także jeśli chodzi o codzienne zakupy żywności. Tego samego dnia odwiedziła mały osiedlowy sklepik spożywczy. Wszystkie niezbędne produkty na obiad zmieściły się jej do dwóch siatek. Być może żona premiera powinna spotkać się z ministrami i posłami, by nauczyć ich, jak oszczędnie gospodarować budżetem. Takie szkolenie na pewno by się im przydało - kpi "Fakt".