Jak państwo Milford uczczą osiemdziesiątą rocznicę ślubu? Spędzą wspólnie spokojny weekend. "Z naszymi latami, to wszystko czego potrzebujemy" - mówi Frank Milford. Para Brytyjczyków sięgnęła rekordu państwa Arrowsmith z Hereford, którzy trzy lata temu świętowali "dębową" rocznicę i trafili do Księgi Rekordów Guinessa.
Mały romansik każdego dnia
Sekret szczęśliwego małżeństwa? Dziel się z ukochaną osobą pocałunkiem i przytul przed każdym pójściem spać. "To nasza złota zasada" - zdradza pani Milford. "W dzisiejszych czasach pary nie potrafią przetrwać długo, bo zwykle nie poświęcają sobie wzajemnie wiele czasu. Brakuje szacunku - a przecież miłość to dawanie i przyjmowanie" - mówi sędziwa kobieta.
Młodym parom państwo Milford radzą, by miały czas na mały romans każdego dnia. "By pozyskać wybrankę serca, trzeba mieć w sobie staromodnego rycerza. I nie pozwolić, by te nawyki się zmieniły. My robimy wszystko razem, nawet po osiemdziesięciu latach" - zauważa w "Daliy Telegraph" Frank Milford.
Po ślubie obejrzeli film z Chaplinem
Para poznała się w 1926 roku podczas zabawy tanecznej zorganizowanej przez YMCA, czyli Związku Chrzescijańskiej Młodzieży Męskiej. Dwa lata później pobrali się, a po ślubie poszli... obejrzeć film Charliego Chaplina! Mają dwójkę dzieci, które sięgnęły już siedemdziesiątki.
Mieszkali wspólnie w małym domku przez siedemdziesiąt lat, zanim zdecydowali się przeprowadzić do domu opieki w 2005 roku. Zdarza im się droczyć, ale nigdy nie kłócą.