Dom, w którym o mało co nie zamieszkała Doda, mieści się w pięknym apartamentowcu u zbiegu Łowickiej i Narbutta na warszawskim Mokotowie. To najelegantsza dziś dzielnica w Warszawie. Nie dość że do centrum to tylko kilka minut jazdy, to jeszcze bardzo zielono i spokojnie - opisuje "Fakt".
Mieszkanie zrobiło na Dodzie duże wrażenie, jasne, przestronne o powierzchni aż 300 metrów kwadratowych. Mimo że kosztowało sporo, bo aż pięć milionów, artystka zdecydowała się i już myślała o przeprowadzce - pisze "Fakt". Pozostały jeszcze tylko formalności, czyli podpisanie wszystkich dokumentów. Notariusz był już wybrany, spotkanie z właścicielem wyznaczone. Ale właściciel wycofał się z całej transakcji! Dlaczego? Bo się dowiedział, że pani Dorota Rabczewska, która miała być nabywczynią, to właśnie kontrowersyjna Doda. A jej mieszkania nie chciał sprzedawać.
W takich oazach spokoju deweloperzy budują niewielkie apartamentowce, gdzie metr kwadratowy kosztuje kilkanaście tysięcy złotych. Ale często w takich domach nie każdy może kupić mieszkanie. Nie wystarczy mieć pieniądze. Bogaci ludzie, którzy mają tu swoje apartamenty, chcą mieć też dobre sąsiedztwo - czytamy w "Fakcie". Żadnych osób, które są kontrowersyjne, o których się dużo mówi i pisze. Ani takich, które lubią skandale czy ciągną za sobą sznur paparazzich. Dlatego sprzedający lokal w takim miejscu musi się liczyć ze zdaniem sąsiadów co do tego, kogo przyprowadzi na swoje miejsce.
I tak Doda znów musi rozpocząć żmudne poszukiwania lokalu dla siebie. Może zbyt pochopnie zrezygnowała z domu pod Warszawą, który wcześniej kupiła? Może tam sąsiedzi byliby dla niej bardziej wyrozumiali? - zastanawia się "Fakt".