Sama sytuacja była bardzo nietypowa. Niemal jak w filmie sensacyjnym, choć pzrypominała też jedno z szalonych zadań zlecanych uczestnikom programu przez Wielkiego Brata - pisze "Fakt". Tym razem wszystko działo się jednak na poważnie. Oto, jak przebiegały wydarzenia według informacji, jakie uzyskał "Fakt" od ludzi pracujących przy show TV4.
Środek nocy. Pod dom Wielkiego Brata podjeżdża samochód. Wysiada z niego ojciec Sashy w asyście ochroniarzy. Tuż za nimi podążają policjanci, którzy w tej samej chwili przyjechali radiowozem. Ojciec wpada do domu i żąda, by córka zrezygnowała z programu. Producenci jednak nie chcą wyrazić na to zgody. W powietrzu wisi skandal. Wreszcie otwierają się drzwi i Sasha wychodzi na zewnątrz.
Piosenkarka nie wygląda na szczęśliwą - zauważa bulwarówka. Dla niej progam już się zakończył. Występ w "Big Brotherze" miał być dla Sashy odskocznią do wielkiej popularności. Ale najwyraźniej ojciec uznał, że wygłupy w domu Wielkiego Brata nie pomogą jej w dalszej karierze.
"Tak było ustalone w kontrakcie z producentami" - twierdzi menedżer wokalistki i jej grupy Jet Set. "Sasha ma teraz ważniejsze rzeczy na głowie" - dodaje. Co ciekawe, zupełnie inaczej uważają producenci "Big Brothera". "Sasha zerwała kontrakt, w którym było wyraźnie napisane, że musi zostać, dopóki show się nie zakończy" - zdradza "Faktowi" Sylwia Socha, jedna z osób odpowiedzialnych za program. "Mamy zamiar wyciągnąć odpowiednie konsekwencje" - twierdzi stanowczo.
Jest też inna możliwa przyczyna wykradzenia Sashy z domu Wielkiego Brata. Ojcu ponętnej dziewczyny mogła być nie w smak gorąca atmosfera panująca w programie. Uczestnicy bez przerwy rozmawiają o seksie. Piosenkarka stwierdziła nawet, że nie zamierza czekać z utratą dziewictwa do ślubu. Producenci programu wykluczają takie wytłumaczenie. Najprawdopodobniej zatem Sasha, mimo że jest pełnoletnia, posłusznie wypełnia polecenia swojego ojca - stwierdza "Fakt".