Najmana, który - jeśli chodzi o sprawy męsko-damskie - z niejednego pieca chleb jadł, najwyraźniej ciągnęło do nastolatki, która głośno przyznawała się do braku doświadczenia w tej materii - pisze "Fakt".

Wytrwał jednak w pozie romantyka. Dopiero w parku pokazał, że jest prawdziwym twardzielem. To on wybierał trasę spaceru i dyktował jego tempo - naśmiewa się bulwarówka. A dziewczyna ledwo za nim nadążała. I tak sobie spacerowali: on trzymał ją za rękę i ciągnął tam, dokąd sam chciał iść. Ale najwyraźniej Saszy to się spodobało, bo tej dyktaturze poddawała się bez sprzeciwu.

Reklama

Czytaj więcej na www.efakt.pl