Edyta i Dariusz poznali się podczas występów w musicalu "Metro". Zakochali się w sobie i zostali parą. Ich związek był wyjątkowo burzliwy. On zaczął rozwijać się aktorsko, ona rozpoczęła karierę piosenkarki. Choć Edyta głosno mówiła, że Darek jest dla niej całym życiem, to jednak po roku się rozstali. Plotkowano, że stało się to przez niego. Ponoć nie mógł znieść, że jest w cieniu Edyty.

Reklama

Po piętnastu latach ich drogi ponownie się skrzyżowały w "Jak oni śpiewają". No i wyszło szydło z worka - zauważa "Fakt". Wygląda bowiem na to, że piosenkarka do tej pory nie może wybaczyć aktorowi starych grzechów. Co występ na Darka spada grad krytyki ze strony Górniak. W ostatnim odcinku Edyta nie pozostawiła na nim suchej nitki. Wystawiła mu niskie noty i stwierdziła, że Dariusz był zbyt spięty.

Jeśli aktor nie czuł się zbyt pewnie na scenie, to chyba tylko dlatego, że w jury zasiadała jego była ukochana. Przecież Kordek, mając tak wielkie doświadczenie i wyćwiczony głos, nie powinien mieć żadnej tremy. Po ostrej krytyce piosenkarki aktor jest już drugi raz zagrożony odpadnięciem z show.

Atmosferę podgrzewa mąż Edyty, Dariusz Krupa, który wspiera piosenkarkę. "Gdybym ja był jurorem, to by się tam lała krew. Moja żona jest zbyt łagodna dla wszystkich uczestników, z Darkiem na czele" - powiedział Krupa. "Zresztą, jeśli ktoś bierze udział w takim programie, to powinien być przygotowany, że będzie bolało" - dodaje.

Reklama