Słonie, lwy, a przede wszystkim tygrysy będą musiały obejść się smakiem. Choć Grażyna Wolszczak jest odważną i przebojową kobietą, to dzikich zwierząt po prostu się boi i dlatego w nowym programie Polsatu "Gwiezdny cyrk" nie pokaże nam sztuczek z ich udziałem - pisze "Fakt".
"Nie boję się niczego poza dzikimi zwierzętami, bo to są nieprzewidywalne stworzenia. Już na wstępnych rozmowach przed show zaznaczyłam, że sztuczki np. z tygrysami nie wchodzą w grę. Na szczęście przyjęto to ze zrozumieniem" - przyznała w rozmowie z "Faktem" aktorka.
Mimo wielkiego zmęczenia Wolszczak dzielnie ćwiczy trzy razy dziennie, a wolne ma tylko w niedzielę. "Jestem wykończona i mam czasami dość, ale z drugiej strony jest to dla mnie wyzwanie i wielka frajda. Zabawa przeplata się z męką i codziennie coś mnie boli. Najgorzej jest z moimi rękami, bo są słabe" - skarży się nieustępliwa pani Grażyna.
Niestety, ale w nowym show Polsatu o nazwie "Gwiezdny cyrk" nie zobaczymy Grażyny Wolszczak w roli poskramiaczki dzikich zwierząt. Piękna aktorka wyznała "Faktowi", że boi się tygrysów. Zdradziła, że prosiła producentów, by tresurą zajęły się inne gwiazdy. Ona woli chodzić po linie i skakać na trapezie.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama