Wszystko poszło nie tak, gdy Donna Hayes i Benjamin Jorgensen napadli na restaurację w Melbourne. Dlatego policja nie miała problemów, by odurzoną narkotykami parę złapać. Funkcjonariuszom oczywiście pomogło to, że Jorgensen przypadkiem postrzelił swą partnerkę, a w dodatku para usiłowała zbiec nie swoim autem.

Reklama

Adwokaci pary próbowali wykorzystać pecha rabusiów jako okoliczność łagodzącą. Jednak prokuratorzy twierdzą, że pech pechem, ale gdyby nie pomyłki bandziorów, to byłby to bardzo groźny napad.

Sędzia Roland Wiliams wyda wyrok jutro.