Telewidzowie i jury wyrzucili wczoraj Sandrę Lewandowską z "Tańca z Gwiazdami". Być może jednak to nie taniec zniechęcił ich do posłanki Samoobrony, a politycy, których musieli oglądać wśród publiczności tanecznego show. Bo co za dużo to niezdrowo! A "gadające głowy" ze względu na występy Sandry (i kampanię wyborczą) chętnie zasiadały przy parkiecie w studiu telewizyjnym.

Na zakończenie programu "wylana" posłanka wyjawiła, że najlepszym tancerzem wśród parlamentarzystów jest… Janusz Maksymiuk. To on ponoć ma najlepsze wyczucie rytmu i najwięcej energii. Na szczęście prowadzący program nie zapytał o jego zwinność i kocie ruchy. Z tymi mogłoby być gorzej, ze względu na wiek i "brzuchatą" posturę Maksymiuka.


Posłowi Giertychowi, który również przyszedł jej kibicować, musiało zrobić się przykro. Nie mówiąc już o liderze "białoczerwonych krawatów" - Andrzejowi Lepperowi, który pojawił się wśród publiczności w zeszłym tygodniu.
Wczoraj po raz pierwszy w "Tańcu z Gwiazdami" swoje umiejętności i wdzięki prezentowały znane panie, m.in: Justyna Steczkowska, Daria Widawska, Anna Guzik, Halinka Mlynkova. Panie tańczyły rumbę i quickstepa.

Mniej punktów od Sandry Lewandowskiej otrzymała Isis Gee. Zostanie jednak w programie. Być może telewidzowie chcą się upewnić, czy Isis na pewno nie jest mężczyzną.