Biedroń i Śmiszek byli już w Stanach Zjednoczonych i w Rosji, jednak najbardziej podobało się im w Izraelu.
- To była magiczna podróż. Jeździliśmy nim po całym kraju. Byliśmy w Akce, na pustyni Negew, nad Morzem Martwym, Jeziorem Tyberiadzkim, oprócz tego w Nazarecie, Hajfie, Tel Awiwie - zwierza się "SE" Biedroń.
Jednak obu panów najbardziej zauroczyła różnorodność tego kraju i tolerancja jego mieszkańców. To niezwykłe, że na jednym kawałku ziemi mogą żyć ludzie o różnych poglądach i tradycjach.
A dokąd pan poseł ze swoim ukochanym wybiorą się następnym razem? Podobno marzy się im Brazylia!
Więcej
http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/posel-robert-biedron-z-ruchu-palikota-zwiedzam-swiat-z-ukochanym_224852.html