Aktor, znany z roli Rona Weasleya w filmach o Harrym Potterze, bardzo lubi swoją ognistą czuprynę.
- Zawsze byłem dumny ze swoich włosów - tłumaczy Grint. - Gdy na ulicy spotyka mnie ktoś rudy, od razu podchodzi, aby uścisnąć mi dłoń. Nie wiem, jak to jest w Ameryce, ale w Anglii rudzielcom raczej nie jest łatwo. Wszyscy nam dokuczają. Tym bardziej się cieszę, że moja postać, Ron, to bardzo szanowany rudzielec!
22-latek dodał także, że podkochuje się w... królowej Elżbiecie.
- Podoba mi się królowa - oświadczył Grint. - Jest seksowna. Siedziałem przed nią na jej 80. urodzinach i zagrałem dla niej w sztuce, to było ekscytujące przeżycie. Drugą znaną osobą, w której się podkochuję, jest Juliette Lewis. Jest naprawdę fajna i śpiewa w zespole.
Od 15 lipca polscy widzowie będą mogli podziwiać Ruperta Grinta w filmie "Harry Potter i insygnia śmierci: Część 2".