Jak donosi "Fakt":
- Projektantka wraz z przyjaciółmi wybrała się do jednej z sopockich kawiarenek. Siedząc w ogródku, została zaczepiona przez pana proszącego o jałmużnę. Minge jednak nie wyciągnęła z portfela drobnych i w pierwszej chwili pozostała obojętna na prośby nieco natrętnego jegomościa. W końcu jednak, sama delektując się słodyczami, wręczyła kloszardowi słodką rurkę z kremem.
Czyżby pani Ewa, której kreacje noszą nie tylko polskie, ale i zagraniczne gwiazdy, narzekała na brak płynności finansowej? A może po prostu uważa, że dawanie pieniędzy żebrakom jest mało wychowawcze? Tak czy inaczej, mężczyzna odebrał smakołyk z rąk projektantki, a ona z poczuciem spełnionego obowiązku społecznego, powróciła do pałaszowania lodów.