Jak pisze "Fakt":

Emilian Kamiński, dyrektor Teatru Kamienica nie zazdrości swojemu koledze po fachu. "Nie chciałbym być w sytuacji, w jakiej znalazł się pan Englert. Dla dyrektora to okropne, kiedy wychodzi i świeci oczami przed ludźmi" - mówi.

Reklama

Znakomity aktor nawiązuje do momentu, kiedy Englert przepraszał publiczność za odwołanie spektaklu ze względu na nieobecność Szapołowskiej, która wybrała występ w show „Bitwa na głosy”. Kamiński nie chce jednak oceniać aktorki. "Nie wiem, ile winy leży po stronie pani Szapołowskiej, więc nie mogę tego skomentować. Natomiast sama sytuacja jest bardzo nieprzyjemna. Jako długoletni już pracownik różnych teatrów zauważam, że obyczaje nie tylko w teatrze, ale w różnych instytucjach ostatnio nie są najlepsze" – dodaje dyrektor.

"Sam miałem raz taką sytuację, że aktor nie przyszedł na spektakl. Ale na szczęście udało mi się z tego wybrnąć. Grałem na dwóch scenach naraz. Nie wiem, jak to zrobiłem. Okupiłem to oczywiście to dużymi nerwami. A aktor nie przyszedł, bo... nie przyszedł. Właśnie tak teraz bywa" – opowiada Kamiński.

>>> Kazadi wyjedzie do USA