Do tej pory Kinga Rusin była prowadzącą "You Can Dance". Teraz razem z Michałem Pirógiem i Agustinem Egurolą będzie oceniała tancerzy. - Skupimy się na uczestnikach i mam nadzieję, że nie przegapimy nikogo. Będziemy wyłapywać tych, w których naprawdę warto zainwestować. Każdy z członków jury ma swoje zdanie, każdy jak zawsze będzie miał swoich faworytów i każdy będzie się o nich bił do krwi ostatniej. Także zapewniam, że emocji nie zabraknie - opowiadała niedawno Rusin.

Reklama

Od kilkunastu tygodni jeździ z całą ekipą po Polsce i przeprowadza wstępną selekcję tancerzy. Najpierw widzowie zobaczą materiały z castingów, potem zaczną się odcinki na żywo. - Uwielbiam programy na żywo. Pokazujemy prawdziwe emocje, nic nie da się wyciąć czy przyozdobić. W studiu jest już walka, w której bierze udział kilkunastu wyselekcjonowanych uczestników. Dla nich to ogromna próba charakteru i egzamin z wiary w siebie - mówiła Kinga Rusin podczas poprzedniej edycji.

I nie dziwi, że dziennikarka lubi występować na żywo, bo w takiej formule czuje się jak ryba wodzie. Jest naturalna, swobodna, tryska humorem i w umiejętny sposób potrafi wybrnąć nawet z niezręcznej sytuacji. Na pewno pomaga jej zdobyte już doświadczenie, w końcu od ponad sześciu lat prowadzi weekendowe wydania "Dzień dobry TVN". Nie ukrywa, że praca to jej żywioł, gdzie może realizować swoje ambicje i wciąż podejmować nowe wyzwania.

Prowadzi własną firmę, produkuje ekologiczne kosmetyki, które świetnie się sprzedają, napisała książkę, jak sama mówi: "bardzo osobistą, o sobie, swoich przemyśleniach i doświadczeniach", która stała się bestsellerem. Przyznaje jednak, że nic nie przyszło do niej samo, na wszystko zapracowała ciężką pracą. I dlatego nie boi się słowa sukces.

Reklama

- Tak, osiągnęłam sukces. Na mojej małej działce. Dlaczego mam się tego wstydzić albo temu zaprzeczać? - opowiadała w jednym z wywiadów. - Ale za swój największy sukces uważam możliwość decydowania o sobie, swoim życiu i rozwoju. To ja wybieram drogę, po której idę. Naprawdę w tym momencie czuje się reżyserem swojego losu - dodaje Kinga Rusin.

>>> Czytaj także: Maja Hirsch przyjaźni się ze starszymi