- Irlandczyk promuje Alicję Bachledę-Curuś wśród swoich znajomych Hollywood nawet mimo tego, że nie łączy go już z nią uczucie.
Jak nieoficjalnie dowiedział się Fakt, Colinowi bardzo zależy na tym, by Alicja poszła w jego ślady i odniosła wymarzony sukces zawodowy za oceanem. Dlatego podobno stara się ją wspierać w tej działce, jak tylko potrafi. Tymczasem w życiu prywatnym dzieli ich coraz więcej – mieszkają oddzielnie, a Polka samotnie wychowuje ich syna Henry'ego Tadeusza, który swojego tatę widzi z rzadka.
Ale wbrew pozorom Farrell nie odcina się całkiem od Bachledy. Jak twierdzą informatorzy Faktu, reklamuje ją i zachwala jej warsztat aktorski nie tylko na oficjalnych spotkaniach biznesowych z reżyserami, producentami i innymi ludźmi filmu, ale nawet w niezobowiązujących rozmowach z licznymi wpływowymi znajomymi. – Zawsze mówi o niej w samych superlatywach – zapewnia zorientowana w sytuacji osoba.
Czy starania Colina przyniosą skutki? Można tylko trzymać za to kciuki. Gdyby bowiem dzięki jego pomocy Alicja stała się gwiazdą Hollywood, to jako jej rodacy mielibyśmy powód do wielkiej dumy!