Jak dowiadujemy się w "Fakcie":
- Miał być najważniejszą twarzą Polsatu. I był, ale bardzo krótko. W stacji pojawiły się nowe gwiazdy i nagle okazało się, że dla Krzysztofa Ibisza najzwyczajniej nie ma pracy.
Po gorączkowych rozmowach władze Polsatu doszły do wniosku, że dziennikarz otrzyma swój program, ale... dopiero na wiosnę.
Ostatni program Ibisza „On i Ona” nie cieszył się popularnością wśród widzów i po 10 odcinkach został zawieszony. Szefostwo stacji było w kropce. Co dalej z przystojnym Krzysztofem? Dać mu nowy show czy skazać na zapomnienie? Początkowo mówiono, że Ibisz poprowadzi jakiś program od stycznia. Jednak okazało się, że w planach Polsatu nie ma nic, czym mógłby zająć się prezenter.
I tak autor książki „Jak dobrze wyglądać po 40” został na lodzie. Jak dowiedział się Fakt, na korytarzach telewizji plotkuje się, że na nowy projekt, którym mógłby się zająć, Ibisz może oczywiście liczyć. Ale dopiero wiosną...
W międzyczasie prezenter będzie musiał chwytać się różnych innych zajęć. Na pewno poprowadzi z Katarzyną Cichopek sylwestrowy koncert Polsatu w Warszawie. Jego wieloletnie doświadczenie przemawia za tym, że Ibisz raczej nie powinien martwić się o swoją przyszłość. Ale w jego sercu na pewno zostało zasiane ziarenko niepewności. No bo jak ktoś może nie zechcieć takiego przystojniaka?
>>> CZYTAJ TAKŻE: "Olga Borys tłumaczy się z wielkich piersi"