"Bardzo miła para" - powiedział po wszystkim ochroniarz. I nic dziwnego - tak wysokie napiwki dostają tylko prawdziwi szczęściarze!



Brad i Angelina przybyli do muzeum już po godzinach otwarcia. Spędzili godzinę na przyglądaniu się szczątkom dinozaurów. Potem, razem z dziećmi, przygotowali woskowe figurki prehistorycznych gadów, wykorzystując do tego specjalną, znajdującą się w muzeum maszynę.



Drugiego dnia w Chicago Brad i Angelina zostawili dzieci z opiekunkami, a sami wymknęli się na romantyczną kolację. Właściciele restauracji zapewnili im sto procent prywatności, zamykając część lokalu przed wścibskimi gośćmi i paparazzi.