Gdzie rodzą się przyprawy
Zacienione uliczki miasta zapewniają wytchnienie od płynącego z nieba żaru. Jest gdzie pograć, poplotkować i wypalić wodną fajkę. Mieszkańcy Zanzibaru nadal wolą popatrzeć na życie z własnego ganku niż przez ekran telewizora. Miasto jest jak zatrzymane w czasie. Na budynkach odcisnęły swój ślad kolejne epoki i władcy - zarówno z czasów panowania Cesarstwa Omańskiego, gdy władzę nad miastem sprawował sułtan, jak i mrocznych czasów kolonialnego wyzysku i niewolnictwa.
Długą na 85 km wyspę otaczają rafy koralowe i błękitna woda. Jej klejnotem są uprawy korzenne. Nigdzie indziej nie można zobaczyć, jak dorasta kardamon.
Islamska świątynia walczy z komercyjnym molochem
W sporze między antykiem a nowoczesnością potrzeba nie lada arbitra. Czy UNESCO - oenzetowski opiekun światowego dziedzictwa kultury i sztuki - powstrzyma budowę centrum finansowo-handlowego, które przysłonić może perłę arabskiej architektury?
Drugi już raport tej organizacji ma stwierdzić, czy dumnie wznosząca się nad Kairem arabska cytadela zostanie obroniona przed potężnym gmaszyskiem z betonu i stali. Interweniując przed rokiem, UNESCO udało się zmusić inwestora do obcięcia kilku górnych pięter, ale kopanie głębszych fundamentów okazało się gorszym rozwiązaniem. Bo gdy gmaszysko rosło w górę, tylko psuło widok. Gnieżdżone głęboko w ziemi wzrusza grunt i powoduje wstrząsy tektoniczne. Tego wiekowy Kair może nie wytrzymać.
Co wieloryby robią na egipskiej pustyni?
Kiedyś, w miejscu, gdzie wydma wydmę goni, rozciągało się nie może piachu, a niebieski ocean. Przed milionami lat, gdy nad dzisiejszym Egiptem szalały sztormy, w wodzie żyły potężne wieloryby. Dzięki archeologom możemy dziś podziwiać ich szczątki, skamieniałe i skrywane przez pokolenia pod setkami ton piachu.
Dziedzictwo całego kontynentu
By dostać się na listę dziedzictwa światowego - listę spisywaną przez UNESCO - potrzeba wiele cierpliwości i wytrwałości w gromadzeniu dokumentów. By trafił na nią park zwierząt czy skalnych malowideł, potrzeba wielu lat.
Obecność na liście gwarantuje pomoc finansową, lecz - jak wynika z materiału CNN - i ta nie zawsze wystarcza. Poza tym, ciężko dbać o coś położonego w trudno dostępnym rejonie, jak np. rezerwat goryli.
Przygoda w parku uKhahlamba Drakensberg
Park o tak trudnej nazwie nie mógłby nie dostać pomocy od UNESCO. Trafił na listę światowego dziedzictwa kultury w 2000 roku. Położony wzdłuż pasma gór Smoczych, nazywanych przez Zulusów barierą z oszczepów, nie jest typowym afrykańskim parkiem. W tych najwyższych górach Afryki Południowej jeszcze 1000 lat temu żyli Buszmeni San. W wielu miejscach pozostały po nich jedynie subtelne, naskalne malowidła.
Pierwotnych myśliwych i zbieraczy wyparły murzyńskie plemiona z grupy Bantu: Basoto i Zulusi. Większość pasma to rezerwaty przyrody, tworzące wspólnie park uKhahlamba Drakensberg, chroniące wiele zagrożonych wymarciem gatunków, m.in. antylop eland, orłów czarnych i orłosępów. Nie ma w nim dzikich lwów czy panter, więc można spokojnie rozbić namiot i podziwiać piękno afrykańskiej przyrody z samego jej serca.