Ewa Minge cieszy się właśnie swoim nowym zakupem. W jej garażu od niedawna stoi przepiękne cacko - porsche cayenne. "Jestem samochodziarą, nie muszę mieć superdomu czy wielkiego telewizora, ale samochód muszę mieć dobry, bo rocznie przejeżdżam ponad 100 tysięcy kilometrów, no i... chcę go też trochę kochać" - opowiada "Faktowi".

Reklama

Na swoje nowe auto projektantka czekała kilka miesięcy. Wszystko dlatego, że wymarzyła sobie, by tapicerka była ruda. "Fajnie, że teraz można sobie takie rzeczy dodatkowo zamówić, trochę to trwało, ale teraz auto w środku jest śliczne" - cieszy się projektantka.

Taka ekstrawagancja jednak kosztuje - wartość auta to około 78 tysięcy euro (312 tys. zł), za zmianę koloru tapicerki (ponieważ kolor jest nietypowy) trzeba dodatkowo dopłacić - bagatela - 5 tysięcy euro (ok. 20 tys. zł).

Ale czego się nie robi, by dobrze wyglądać również w samochodzie. Teraz Ewa chce swym nowym autem ruszyć w daleką podróż. W sierpniu projektantka chce je zabrać na Korsykę.