Wózek widłowy oczywiście też był kradziony, no bo po co kupować, jak tuż obok banku jest plac budowy. A policjanci z niedowierzaniem kręcą głowami. Bo takie napady przypominają im czasy Dzikiego Zachodu, gdy bandyci albo wysadzali kasę pancerną dynamitem, albo wywozili ją na wozie.
Sam napad był przygotowany w najdrobniejszych szczegółach. Gdy rabusie weszli do banku, od razu przekręcili kamery ochrony. Z zuchwałego napadu nie ma więc filmu. Rabusie szybko wywieźli sejf i zniknęli. A policja nie ma żadnego śladu, by zacząć tropić bandytów.