W poniedziałek, w centrum handlowym w pobliżu Kuala Lumpur dwaj malezyjscy rabusie sterroryzowali pięciu strażników i porwali furgonetkę przewożącą kilkanaście worków z pieniędzmi.

Jeden z napastników uciekł z miejsca napadu furgonetką, a drugi kradzionym samochodem. Niewiele później policja znalazła porzuconą furgonetkę, a w niej... dziewięć worków z 2,7 mln ringgit (równowartość 786 tys.dolarów) - czyli ponad połową łupu.

Reklama

Dlaczego nie wzięli wszystkich pieniędzy? - zastanawiali się policjanci. Wujaśnić tę zagadkę pozwoliły im relacje świadków, którzy samochód, jakim uciekali przestępcy określili jako... bardzo mały. Większość worków po prostu nie zmieściła się w nim.

Pechowi rabusie z łupem wartym ponad pół miliona dolarów nadal są na wolności. Policjanci zatrzymali za to strażników, których podejrzewają o współpracę z przestępcami.