Policjanci z Grenzach-Wyhlen i ich koledzy ze szwajcarskiej Bazylei robili wszystko, co mogli, by złapać ptaszysko. Najpierw ścigali go radiowozami, ale zmyślny ptak okazał się szybszy i zwrotniejszy od niemieckich stróżów prawa.
Wezwali na pomoc pracowników lokalnych ogrodów zoologicznych. Uzbrojeni w siatki i broń z pociskami wypełnionymi środkiem usypiającym stanęli, blokując ulice, ale struś i tak był sprytniejszy.
Po kilku godzinach pogoni policjanci mieli wreszcie dość. Bali się, że zwierzak spowoduje jakiś wypadek, dlatego wyjście było tylko jedno. Ptakiem zajęli się niemieccy myśliwi. Dla nich odstrzelenie uciekiniera nie było żadnym problemem.