Stallone lubi doping, także ten niedozwolony. Dowiódł tego w lutym, kiedy to przyjechał do Australii promować swój najnowszy film "Rocky Balboa". Jeśli miała to być akcja promocyjna, to była wyjątkowo niskich lotów.

Reklama

W bagażu gwiazdora australijscy celnicy znaleźli 48 fiolek zakazanego tam hormonu wzrostu. 60-letni "Rocky" nie potrafił w żaden sposób udowodnić, że ten specyfik przepisał mu lekarz. Już później, gdy policja chciała przeprowadzić rewizję w jego hotelowym pokoju, gwiazdor zdążył wyrzucić cztery fiolki specyfiku, który jakimś cudem udało mu się przemycić.