Gregory Daniels wraz z kolegą podjechali pod sklepowy bankomat swoją ciężarówką. Owinęli maszynę łańcuchem, wyrwali z ziemi i załadowali do samochodu. Wtedy jednak dopadł ich pech. Bo pojawiła się policja.

Reklama

Daniels nacisnął pedał gazu i sprawnie uciekał ulicami kalifornijskiego miasta Pomona. Jednak niewystarczająco sprawnie. Bo w pewnym momencie wjechał w ślepą uliczkę. Z drugiej strony czaił się już radiowóz i policjanci. Niewiele myśląc - złodziej wyskoczył z samochodu. I wtedy...

Gdy policjanci podeszli do auta, Daniels leżał na ziemi. Kilka metrów dalej leżała jego noga… Kolega złodziejaszka uciekł.