Budowlaniec znalazł gotówkę podczas kopania wąskiego rowu na pustej działce pod miastem Owariasahi. Uczciwy robotnik odniósł pojemnik z zawartością do komisariatu policji. Teraz musi odczekać. Jeśli w ciągu sześciu miesięcy nie znajdzie się właściciel fortuny, to pieniądze - po potrąceniu 30-procentowego podatku - trafią na jego konto.

Reklama

Nie jest to jednak największy skarb znaleziony w Japonii. W 1980 roku, na jednej z ulic w centrum Tokio, kierowca ciężarówki znalazł worek, w którym było aż sto milionów jenów (ok. 850 tys. dolarów). Właściciela nie znaleziono i kierowca zainkasował należne mu 70 mln jenów.