Dla Nakeemy Anderson, która jak zwykle dostarczała Mellowi pocztę, to był szok! Gdy otworzyła skrzynkę wyskoczyło na nią olbrzymie, wijące się zwierzę. A Mell stał obok i śmiał się w najlepsze. Co mu odbiło?!

"Ostatnio czekałem na ważny list. Dotarł dopiero dwa dni po terminie. Postanowiłem się zemścić" - tłumaczy dowcipniś. "To był niespotykanie głupi pomysł. Teraz to rozumiem" - twierdzi Mell. Trochę za późno, bo jego sprawą zajmie się teraz sąd.

Reklama