Dla Nakeemy Anderson, która jak zwykle dostarczała Mellowi pocztę, to był szok! Gdy otworzyła skrzynkę wyskoczyło na nią olbrzymie, wijące się zwierzę. A Mell stał obok i śmiał się w najlepsze. Co mu odbiło?!
"Ostatnio czekałem na ważny list. Dotarł dopiero dwa dni po terminie. Postanowiłem się zemścić" - tłumaczy dowcipniś. "To był niespotykanie głupi pomysł. Teraz to rozumiem" - twierdzi Mell. Trochę za późno, bo jego sprawą zajmie się teraz sąd.
James Mell posiedzi za kratkami nawet pół roku! Za co? Za nienawiść do pani listonosz! Postanowił ją przestraszyć, wsadzając do skrzynki pocztowej... dwumetrowego węża boa. I wystraszył, nawet za bardzo, bo pani poskarżyła się policji.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama