>>>Zachodnie media komentują występ Madonny

>>>Madonna w Polsce - zobacz to jeszcze raz

Reklama

>>>Porywający koncert Madonny w Warszawie

Bawiłem się na koncercie bardzo dobrze, chociaż nie ukrywam, że nie lubię nowego repertuaru Madonny. I może dlatego właśnie, uważam ten koncert, za najgorszy z występów tej wokalistki, jakie do tej pory dane mi było zobaczyć. Drugą istotną rzeczą jest sposób zachowania się artystki na scenie. Wcześniej jej występy były bardziej nastawione na taniec i ciekawą choreografię. Teraz jest tego zdecydowanie mniej, tempo fizyczne jest ewidentnie zwolnione, ale może w grę wchodzi tutaj upływ czasu.

Reklama

Jeżeli rzeczywiście jacyś ludzie zaczęli wychodzić z koncertu, to zapewne były to osoby stojące na końcu, które nie widziały i nie słyszały dobrze wokalistki. Pretensje powinniśmy zatem mieć do organizatorów. Wina leżała po stronie kiepskiego nagłośnienia i zbyt dużej ilości ludzi na koncercie. Nie rozumiem dlaczego organizatorzy zgodzili się na tak dużą ilość widzów.

Dało się słyszeć głosy ludzi, którzy porównywali występy U2 i Madonny. Jest to jednak głupota, bo to dwa zupełnie inne typy muzyki i show, jakie proponują nam wykonawcy. Nie można ich w żaden sposób ze sobą zestawiać.

Koncert Madonny był z pewnością występem pokroju Michaela Jacksona. Od jego ostatniej wizyty w Polsce nie mieliśmy w kraju takiego show. Jeżeli komuś się to nie podobało, to znaczy to tylko tyle, że nie jest to muzyka, którą naprawdę lubi. Nie ma jednak sensu krytykować tego typu przedstawień, wystarczy tylko przestać na nie chodzić.

Reklama

Reakcje publiczności były jak najbardziej pozytywne. Ludzie dobrze się bawili. Średnio wypadła niestety inicjatywa zaśpiewania artystce "Sto lat". Mnie samemu trudno było rozpoznać słowa. Chcieliśmy dobrze, ale wyszło, jak wyszło.

Dobrze się stało, że katolicy wycofali się z chęci protestowania podczas koncertu i mam nadzieję, że wszyscy wierzący postanowili spędzić sobotę w kościele czy też w gronie rodzinnym.