Obawiam się, że stoimy u progu zagłady naszej cywilizacji. Opuszczają nas wielkie autorytety i nie ma nikogo, kto mógłby zająć ich miejsce i dać społeczeństwu wzór godny naśladowania. Przeraża mnie to, jak wygląda nasz świat, gospodarka, polityka... Czuję, że czeka nas coś spektakularnego, coś co na nowo oczyści atmosferę.

Reklama

Tacy ludzie, jak Marek Edelman, Bronisław Geremek czy Leszek Kołakowski, odchodzą, ponieważ nikomu nie są już potrzebni. Ich czas się skończył, bo byli nudni, nieciekawi. Młodzi ludzie nie potrzebują żadnych drogowskazów, na nikim nie chcą się wzorować.

W naszym społeczeństwie nie ma miejsca dla ludzi mądrych, mających coś do powiedzenia. Teraz liczy się to, czy umiesz śpiewać, tańczyć, stać na głowie albo szydełkować. Inaczej nikt nie chce z tobą rozmawiać.