Wszyscy zastanawiają się czy to prawda, czy kolejny chwyt marketingowy. Na jednym z występów piosenkarki na festiwalu muzycznym w Glastonbury, pod kusą czerwoną sukienką dojrzano coś, co przypominało niewielkiego penisa.
I od razu pojawiły się spekulacje, że lady GaGa jest hermafrodytą, osobą o cechach obu płci.
STARY POMYSŁ MARKETINGOWY
Według jednej ze stron internetowych, GaGa wyznała kiedyś że jest obojnakiem, ale nikt nie miał na to dowodów. Podobno powiedziała wtedy: "To nie tak, że się tego wstydzę. Po prostu nie chodzę i nie rozpowiadam o tym dookoła.
Mam męskie i żeńskie genitalia, ale postrzegam się jako kobietę. To tylko mały kawałek penisa i nie przeszkadza mi zbytnio w życiu".
GaGa nie uważa, żeby był to jakiś powód do wstydu. Po prostu traktowała to do tej pory jako sprawę prywatną, choć trudno uwierzyć w to, że jest coś, czego dziewczyna nie wykorzystałaby do wspięcia się wyżej na szczeblach kariery.
"Nie mówiłam o tym, bo dla mnie to nic wielkiego. No dajcie spokój... Przecież nie chodzimy i nie mówimy w kółko o pochwach. Myślę, że to wspaniała okazja, by ludzie tacy jak ja czuli się pewniej w swoich ciałach. Jestem seksowna. Mam penisa i pochwę. Wielkie k**** rzeczy".
Jeśli to tylko sztuczka reklamowa, to GaGa zjada już swój własny ogon, skoro pogrywa teraz dwupłciowością.
Jeśli jednak, rzeczywiście taka się urodziła, to jej wyznanie może wiele zrobić dla osób z podobnym syndromem.
_____________________________________
NIE PRZEGAP:
>>> Styl Ladi GaGi to tylko kopia?
>>> Naga Gaga na ulicy?
>>> Lady GaGa błysnęła biustem na koncercie